31.07.2013

Z cyklu: Byłam w.... Sielpi.

Ostatnio tydzień spędziłam w Sielpi, od Krakowa to jakieś dwie godziny jazdy. Jest tam jezioro, z początku byłam przygotowana na nudę i brak możliwości do ćwiczeń. Domek w którym mieszkaliśmy byłby dobry na fitnessowo- taneczne ćwiczenia gdyby nie mieszkało się tam w dziewięć osób.
Po przyjściu nad jezior byłam mile zaskoczona, mnóstwo atrakcji!
- park linowy i trzy poziomy jego trudności.
- rowerki wodne
- rowerki lądowe
- przepiękny deptak, idealny do biegania (tylko wieczorami, kiedy ludzi nie ma)
Nie można się było nudzić, ani wylegiwać tym bardziej jeśli miało się do pilnowania małe kuzynki i brata ;) A oto kilka zdjęć:



















  

Mój bardzo ruchliwy brat :)





















Trzymajcie się ciepło!

18.07.2013

Fastfoody - czy mogą być uzależniające? + relacja z maratonu treningowego

Mianem "fastfood'ów" jest określane każdy punkt w którym dostaniemy przekąskę/ danie w szybkim czasie, bez zbędnych przygotowań i "za niedużą" sumkę (co koniec końców jest absolutną bzdurą).
Zaczynając od mnie, która jeszcze kilka lat temu uważała, że jak jem "na mieście" to prędzej czy później muszę skończyć w KFC. Do McDonalda nie chodzę odkąd założyłam się z koleżanką w drugiej klasie podstawówki, że na wycieczce szkolnej nie kupie nic tam. Minęło już 11 lat i nie wyobrażam sobie, żebym mogła nagle zacząć tam chodzić. Moją słabością w galeriach było KFC. Nieszczęsne KFC. Mogłam normalnie jeść przez tydzień, ale przychodził dzień zakupów czy innych tras wyjazdowych które przechodziły obok i nie mogłam sobie odmówić.

Na początku było to takie "niewinne", od czasu do czasu. Później przerodziło się w coś więcej niż "aa kupie sobie jednego longera". Wydawało mi się, że zaczynam wnikać w tą amerykańską przyszłość. Że staje się częścią jakiegoś fastfood'owego społeczeństwa. Zdjęcia, które pływały po internecie przerażały mnie. Przecież ja nie chciałam w siebie wrzucać chemiczne paskudztwa. By później cierpieć na jakieś choroby związanie z cholesterolem. Oto kilka przykładów, mi to dało do myślenia...





Później chciałam obudzić się z tego koszmaru i postanowiłam zmienić swoje nawyki żywieniowe (w co wchodzi rzucenie takich barów). Na początku nie było łatwo, starałam się omijać szerokim łukiem, ale i tak często tam kończyłam obżerając się stripsami czy innym świństwem (teraz tak to nazywam, a kiedyś to było mniami!). Następnie próbowałam jakiś barów typu healthy (sałatki itp.) ale patrząc na ceny odniosłam wrażenie, że oni chcą zarobić na ludziach, którzy dbają o swoje ciało.

Jak jest dziś? Wiem, że umiem mówić temu wszystkiemu już "nie". Staram się brać ze sobą jaką zdrową przekąskę (uwielbiam Marwitki!) lub kupić sobie jakiś świeżo wyciskany sok. Nie traktuje tego już jak obowiązku tam chodzenia. Takie zerwanie z barami przerzuciło się też na seanse w kinach. Kiedyś nachosy i cola, teraz coś zdrowego i woda. I nie odczuwam, żebym coś straciła, wręcz przeciwnie, zyskała.

***
Jak pewnie niektórzy widzieli po banerze 15.07 odbył się 5 maraton treningowy blogerek. Tym razem z platformą fitwithme.com. Słyszałam już o niej, ale jakoś nie byłam przekonana by się na niej zarejestrować.
Jednak przy maratonie musiałam i teraz nie żałuje. O to krótka relacja :). 

Najbardziej hardcorowy zestaw / ćwiczenie: ćwiczenie, które nazywa się po angielsku "lunges", takie przysiady tylko z nogami do przodu
Najbardziej przyjemny zestaw ćwiczeń: wypychanie bioder do góry.
Zestawy ćwiczeń, które znałam to: wykonywałam większość wcześniej.
Zestaw, który mnie zaskoczył: wszystkie znałam z widzenia więc mnie nie zaskoczyły.
Wytrzymałam wszystko
Nie wykonałam - wszystko.
Brakowało mi w maratonie - mało było ćwiczeń na górę.
Co poprawiłabym w drugiej edycji - intensywność.
Rozgrzewka, którą wybrałam: drugą
Kilka słów o treningach fitwithme.com fajna platforma, ale według mnie za duże przerwy 90 sekundowe. i za dużo ich.

Szkoda tylko, że Mokah nie będzie już organizatorką, ale rozumiem ją. Lubiłam całą idee. Mam nadzieję, że po niej przejmie ktoś kto włoży w to serce :).

Do zobaczenia!

7.07.2013

Motywacja Fit Body.

Ostatnio motywacja opuściła mnie. Nie wiem czym to jest spowodowane, ale być może stresem przed wynikami z uczelni. Nie odpuszczam ćwiczeniom, ale już one nie sprawiają mi takiej przyjemności jak wcześniej. Mam nadzieję, że to tylko przejściowe, "taki mały kryzys". Dziś by mnie zmotywować i was też, zamieszczam kilka zdjęć FitBodies :). 









































































































Do zobaczenia!

Źródło: weheartit.com

2.07.2013

Lipcowe wyzwania i plany :)

Lipiec przyszedł niespodziewanie szybko i przyniósł ze sobą piękną pogodę ( a ja mam zapalenie spojówek czy coś takiego). Bieganie kompletnie wyszło mi z obiegu, ale jak tylko moje oczy będą w lepszej kondycji to wracam do normalnego planu. Tak jak sobie obiecałam: każdego miesiąca będę mieć jedno wyzwanie!
A o to ono :):






































Dodatkowo na lipiec ustanowiłam sobie trzy cele:
- miesiąc bez czekolady
- ok. 3 l wody dziennie
- co dwa/ trzy dni nauka angielskiego

Wreszcie chce skreślić jeden punkt z listy Before I die jakim jest miesiąc bez czekolady i wszystkiego co ja zawiera! Z angielskiego nie jestem bardzo kiepska ale mam pewne luki, które chciałabym uzupełnić. I wreszcie mój odwieczny problem z nawadnianiem się!

Jak już pewnie zauważyliście miesiąc lipiec rusza pod hasłem "Don't wait for inspiration, BE THE INSPIRATION". Jak wam się podoba ten cytat ?


Do zobaczenia!










1.07.2013

4 maraton trenignowy blogerek!

Hej, dziś chciałam się podzielić z wami niesamowitą akcją do jakiej ostatnio (a mianowicie wczoraj) przystąpiłam. Jest to wymyślony przez Mokah Maraton treningowy blogerek. Miał on już swoją edycję czwartą, niestety ja dopiero teraz się do niego dołączyłam. Cały pomysł jest niesamowicie fajny i inspirujący (grupowa motywacja i poznanie nowych ćwiczeń). A o to króciutka recenzja:

Najbardziej hardcorowy zestaw / ćwiczenie: mi zawsze ciężko jest wykonywać ćwiczenia w planku (słabiutkie ręce), dlatego najtrudniejszym ćwiczeniem były side planks.
Najbardziej przyjemny zestaw ćwiczeń: Ćwiczenia na nogi z Mel B, kiedyś były masakrą, dziś istny relaks :).
Zestawy ćwiczeń, które znałam to: Ćwiczenia z Mel B na nogi i pupę, rozciąganie Agaty i piosenkowe wyzwanie z Cassey Ho.
Zestaw, który mnie zaskoczył: ćwiczenia na boczki z Tiffany, nie znałam wcześniej tego, ale teraz na pewno będę do tego powracać :).
Wytrzymałam: yeah! 2 godziny za mną :).
Brakowało mi w maratonie: tak jak Mokah, ćwiczeń na biust!
Co poprawiłabym w drugiej edycji: od siebie: postaram się dodać jakąś propozycje ćwiczeń i zachęcić do akcji znajomych (+ namówić mamę, żeby ze mną przeszła maraton). Chciałabym, żeby więcej osób się w to zaangażowało bo to świetna sprawa ! 

Do zobaczenia!