31.07.2013

Z cyklu: Byłam w.... Sielpi.

Ostatnio tydzień spędziłam w Sielpi, od Krakowa to jakieś dwie godziny jazdy. Jest tam jezioro, z początku byłam przygotowana na nudę i brak możliwości do ćwiczeń. Domek w którym mieszkaliśmy byłby dobry na fitnessowo- taneczne ćwiczenia gdyby nie mieszkało się tam w dziewięć osób.
Po przyjściu nad jezior byłam mile zaskoczona, mnóstwo atrakcji!
- park linowy i trzy poziomy jego trudności.
- rowerki wodne
- rowerki lądowe
- przepiękny deptak, idealny do biegania (tylko wieczorami, kiedy ludzi nie ma)
Nie można się było nudzić, ani wylegiwać tym bardziej jeśli miało się do pilnowania małe kuzynki i brata ;) A oto kilka zdjęć:



















  

Mój bardzo ruchliwy brat :)





















Trzymajcie się ciepło!

4 komentarze:

  1. ooo, byłam w Sielpi jakieś dwa lata temu, fajne miejsce :) pamiętam, że pyszne ryby tam były. szkoda, że smażone, pewnie miały z tysiąc kalorii ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. mają zrobić zjazd na linie z parku linowego na wysepkę na środku jeziora :D Na pewno jak o tym usłyszę, że jest to od razu pojadę znów !

      Usuń
    2. świetny pomysł! widziałam, jak ludzie podpływali do tej wyspy albo sami albo rowerkami wodnymi, ale to jest lepsze :D

      Usuń
  2. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń